Wszystkie wpisy publikowane na tym blogu wyrażają subiektywną opinię autora w dniu publikacji danego tekstu bądź są zbiorem danych dostępnych powszechnie na innych stronach internetowych i w prasie. Autor dokłada przy tym wszelkich starań, aby dane i fakty zawarte we wpisach były aktualne (w dniu zamieszczenia wpisu) i rzetelne.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Test Drive! Pt. 18 - Optima(lny) wybór?

Kia od wielu lat próbowała stać się poważnym graczem w klasie średniej, jednak ani Clarus, ani późniejszy Magentis nie były wystarczająco konkurencyjne, by to umożliwić. W końcu jednak i segment D w wykonaniu koreańskiej marki doczekał się poważnego przedstawiciela - w 2010 roku zaprezentowano Optimę (choć samą nazwę na innych rynkach znano już wcześniej, gdzie oferowano pod nią właśnie Magentisa). Choć aktualny model nadal nie ma na rynku łatwego żywota (porównując choćby z Passatem czy Mondeo), to może nam zaoferować znacznie więcej niż starsze modele Kii - szczególnie jeśli chodzi o design i jakość wykonania. A czy to jedyne zalety, czy może są jakieś jeszcze... pora, by się przekonać.

Salon: Autocentrum Patecki, Kraków, al. 29 Listopada 180
Marka: Kia
Model: Optima
Wersja wyposażenia: XL
Silnik: 1.7 CRDi (wysokoprężny, rzędowy, 4-cylindrowy, turbodoładowany)
Moc maksymalna: 136 KM przy 4000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 325 Nm w zakresie 2000-2500 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: na koła przednie (FWD)
Nadwozie: 4-drzwiowy sedan
Cena podstawowa (2.0 GDi M): 84,900 zł
Cena wersji testowanej (bez dodatkowych opcji): 112,900 zł

Podane ceny nie uwzględniają ewentualnych ofert promocyjnych. Zdjęcia:




Optima w obecnej formie powoli dociera do końca rynkowego żywota, ponieważ czeka ją lifting w niedługim okresie czasu. Kia zaprezentowała już zdjęcia zmodyfikowanej wersji. Najbardziej rzuca się w oczy nowe oświetlenie z tyłu nadwozia:


Zmiany zostaną wprowadzone również z przodu, jednak w zaparkowanym samochodzie zauważyć je relatywnie ciężko. W pojeździe z włączonym silnikiem powinno to być znacznie łatwiejsze, ponieważ - wzorem Sorento po liftingu - pod kloszami reflektorów umieszczono oświetlenie diodowe do jazdy dziennej (w testowanym egzemplarzu LEDy są w zderzaku, nad światłami przeciwmgielnymi, których kształt po liftingu również będzie nieco inny).


Należy jednak mieć przy tym wszystkim na uwadze, że samochody poliftingowe ze zdjęć powyżej są modelami w specyfikacji amerykańskiej (na dodatek w topowej, niemal 280-konnej wersji 2.0 Turbo, która nie jest oferowana w Europie - przynajmniej póki co). Słabsze wersje mogą być więc nieco "grzeczniejsze".

Wracając jednak do Optimy takiej jak testowana, warto wspomnieć, że samochód ten zdobył kilka nagród za design, w tym prestiżowe wyróżnienie "Red Dot Design Award - Best of The Best 2011". Osobiście przyznam jednak, że nieszczególnie podoba mi się chromowana listwa z boku nadwozia, poprowadzona nietypowo, bo nie pod, nie wokół, ale nad szybami bocznymi. Styliści postanowili ją dodatkowo przedłużyć aż do dolnej krawędzi szyby tylnej - jest to faktycznie oryginalne i niespotykane w innych samochodach, jednak będę się upierać przy tym, że rozwiązanie to jest dyskusyjne. Ot, kwestia gustu - jak zawsze. ;) Nie da się jednak ukryć, że Optima jest jednym z najbardziej dynamicznie stylizowanych aut w segmencie D, za co ode mnie ma dużego plusa. Intrygująco wyglądają również 18-calowe felgi ze stopów lekkich, sprawiające wrażenie jakby wzięto je prosto z jakiegoś prototypu. Są one dostępne jedynie w topowej wersji XL, za to w standardzie. Niejako "w zestawie" z tymi felgami nabywca Optimy XL otrzymuje również system kontroli ciśnienia w ogumieniu oraz, co ciekawe, powiększone tarcze hamulcowe.

Wnętrze wygląda wcale nie gorzej od nadwozia. W pierwszej chwili może co prawda nieco przytłaczać konsola centralna w postaci niemal pionowej "ściany", ale w praktyce łatwo się do kokpitu przyzwyczaić - jedynym drobnym zgrzytem pod względem ergonomii może być obsługa systemu audio. Dobre wrażenie wywołują także materiały zastosowane w kabinie pasażerskiej, jednak psują je dwa wyjątki. Testowana Kia miała przebieg około 22-23 tysięcy kilometrów i już na tym etapie bardzo mocno wytarta była gałka dźwigni zmiany biegów. Mam ogromną nadzieję, że przy okazji liftingu ta kwestia zostanie poprawiona. Drugą kwestią jest kierownica, której skórzane wykończenie wydawało się być bardzo "cienkie". Na zdjęciach modelu po liftingu widać już jednak inne "kółko", miejmy nadzieję, że lepiej wykończone. Zaskakująco dobrze wygląda natomiast drewnopodobne wykończenie obecne w wersji XL, co wcale takie oczywiste w innych markach nie jest (o ile nie mamy do czynienia z prawdziwym drewnem).


Miejsca w przednim rzędzie siedzeń jest wystarczająco dużo. Z tyłu nieco brakuje do czołówki klasowej, ale jeśli tylko fotele przednie nie są maksymalnie obniżone (co utrudnia wsunięcie pod nie stóp pasażerom kanapy), to przestrzeni raczej nie powinno zabraknąć - przynajmniej dopóty, dopóki potencjalny pasażer nie należy do szczególnie wysokich. Również pojemność bagażnika nie prezentuje się najgorzej (505 litrów według producenta), jednak niestety ma on bardzo nieregularne kształty. Ponadto zawiasy klapy wnikają do środka, co może grozić uszkodzeniem bagażu.

Naciśnięcie przycisku uruchamia dieslowską jednostkę o dość niewielkiej jak na tę klasę pojemności 1,7 litra. Do ruszania samochodem trzeba się nieco przyzwyczaić z powodu specyficznej pracy pedału sprzęgła, jednak po paru chwilach można się już skupić na wrażeniach z jazdy. A te, trzeba przyznać, są bardzo dobre. Pomimo parametrów silnika, które "na papierze" nie oszałamiają, samochód jest wystarczająco dynamiczny (dane techniczne mówią między innymi o przyspieszeniu do "setki" w 10,3 sekundy). Co więcej - jednostka napędowa czuje się dobrze w praktycznie każdym zakresie obrotów, nie wyłączając wysokich. W połączeniu z nieco "twardym", ale przyjemnym dla ucha dźwiękiem i precyzyjnie pracującym mechanizmem zmiany biegów, układ napędowy oceniam jak najbardziej pozytywnie.

Komfort jazdy w Optimie także jest na dobrym poziomie, do spółki z prowadzeniem. Komfort oczywiście można by nieco poprawić stosując mniejsze felgi, jednak ogółem - również na tym polu w mojej opinii nie powinno się mieć większych uwag.

Podstawowa Optima to wydatek niemal 85 tysięcy złotych. Nie jest to niska kwota, jednak otrzymamy za to samochód z dwulitrowym silnikiem benzynowym o sporej mocy (zwłaszcza jak na silnik wolnossący), wynoszącej 165 koni mechanicznych. Również wyposażenie wariantu M jest przyzwoite: w standardzie jest między innymi 6 poduszek powietrznych, reflektory z funkcją doświetlania zakrętów, automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, radioodtwarzacz CD/MP3 ze złączem AUX i portem USB, felgi aluminiowe (16-calowe) i, co ciekawe, pełnowymiarowe koło zapasowe. Opcji dla wariantu M nie znajdziemy wiele: dostępny jest jedynie lakier metalizowany (2000 złotych), czujniki parkowania z tyłu (1000 złotych), autoalarm (również 1000 złotych) oraz Kia Safety System, czyli system ratunkowy, który potrafi między innymi rozpoznać, kiedy samochód miał wypadek (i zarejestrować jego parametry), a także poinformować o zdarzeniu odpowiednie służby. Za Kia Safety System zapłacić będziemy musieli 3390 złotych, niezależnie od wersji wyposażenia.

Kilka opcji więcej można dokupić do wariantu L, który tak czy owak ma w standardzie elementy wyposażenia, których w M nie można mieć nawet w opcji. Wymienić tu można elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień, fotochromatyczne lusterko wewnętrzne, spryskiwacze reflektorów i 17-calowe felgi ze stopów lekkich. Ponadto, do "eLki" można już dokupić przykładowo reflektory ksenonowe (3500 złotych; samochody z "ksenonami" mają także tylne lampy wykonane w większości w technice diodowej; w standardzie oświetlenie tylne wykorzystuje LEDy tylko w światłach stopu), pakiet Navi Sound System (7000 złotych) czy też panoramiczny szklany dach, sterowany elektrycznie (4000 złotych). Ten ostatni element jest zresztą jedną z niewielu opcji dla Optimy XL, ponieważ większość wymienionych tu już elementów wyposażenia ma ona w standardzie. Poza szklanym dachem, alarmem, lakierem metalizowanym i Kia Safety System, dokupimy jeszcze do niej co najwyżej pakiet "Executive", w skład którego wchodzą elektryczna regulacja fotela pasażera, podgrzewana tylna kanapa, podgrzewane koło kierownicy (tylko w wersji z manualną skrzynią biegów) oraz system monitorowania zmiany pasa ruchu KiaLaneAssist. Jasne, to wszystko kosztuje - ale 107,900 złotych za Optimę 2.0 XL (no, 109,900 złotych, biorąc pod uwagę lakier metaliczny) to nie taka zła cena.

Diesle są droższe od wersji benzynowych o 5 tysięcy złotych. Nie jest to mała dopłata, tym bardziej, że różnica w mocy silnika to niemal 30 koni mechanicznych na niekorzyść "ropniaka". Biorąc jednak pod uwagę, że według danych technicznych benzynowe 2.0 wcale nie mają jakichś znacząco lepszych osiągów (przyspieszenie od 0 do 100 km/h w "benzyniaku" z manualną skrzynią biegów zajmuje 9,5 sekundy, co jest wynikiem lepszym o 0,8 sekundy od uzyskiwanego przez diesla) i fakt, że GDi, jako silnik wolnossący, może wymagać częstszego "wkręcania" na wysokie obroty, to motor wysokoprężny może faktycznie okazać się trafnym wyborem. Tym bardziej, że - jak wspomniałem - jazda Optimą CRDi jest bardzo przyjemna i dynamiki brakować na co dzień raczej nie powinno, jeśli tylko ktoś nie oczekuje przyspieszeń na poziomie F-16. No i jeśli samochód będzie często wyjeżdżać w trasę, bo filtry cząstek stałych stosowane w dieslach nadal "nie lubią" jazdy wyłącznie miejskiej.

Czy po podsumowaniu wszystkich za i przeciw brałbym pod uwagę Optimę przy zakupie samochodu z segmentu D? W chwili obecnej - nie, ale tylko i wyłącznie dlatego, że materiały wykończeniowe w opisanych miejscach nie przystają do klasy pojazdu (podkreślam jednak jeszcze raz, że cała reszta łącznie z tapicerką jest w porządku - przynajmniej w wersji XL). No i dlatego, że lada chwila lifting. Dlatego mój typ to poliftingowa Optima CRDi w wersji L, z lakierem metalicznym i reflektorami ksenonowymi. I być może pakietem "Premium" zawierającym między innymi czujniki parkowania z tyłu i skórzaną tapicerkę (skóra ekologiczna, dopłata do pakietu to 3000 złotych). Taka konfiguracja (tyle że oczywiście sprzed liftingu) to koszt 104,400 złotych. Sporo? Sporo. Warto? Według mnie warto.


Zdjęcia testowanego egzemplarza: autor. Pozostałe: materiały prasowe Kia, NetCarShow.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze do tekstów starszych niż 7 dni są moderowane i wymagają akceptacji przed ich opublikowaniem. Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu na stronie - proszę o trochę cierpliwości. :)

Treści reklamowe nie będą akceptowane.