Wszystkie wpisy publikowane na tym blogu wyrażają subiektywną opinię autora w dniu publikacji danego tekstu bądź są zbiorem danych dostępnych powszechnie na innych stronach internetowych i w prasie. Autor dokłada przy tym wszelkich starań, aby dane i fakty zawarte we wpisach były aktualne (w dniu zamieszczenia wpisu) i rzetelne.

sobota, 31 sierpnia 2013

Test Drive! Pt. 19 - Let's make some dust!

Duster. Chwytliwa nazwa, którą Amerykanie znają jedynie w połączeniu z marką Plymouth (niestety już nieistniejącą). Plymouth Duster był muscle carem z wielkim silnikiem V8 pod maską. W Europie taką nazwę otrzymała... uterenowiona Dacia, czyli samochód tak różny od Plymoutha jak to tylko możliwe. Tym niemniej, "imię" wydaje się być dość adekwatne również w tym przypadku, biorąc pod uwagę, że Duster według relacji wielu pism motoryzacyjnych w terenie potrafi zajechać dalej niż znakomita większość droższych od niego SUVów. Do salonów już niedługo (na przełomie listopada i grudnia) będą wjeżdżać egzemplarze po liftingu, ale dziś na tapecie mamy coś nie mniej ciekawego - Dustera w limitowanej wersji Aventure. Przejedźmy się!

Salon: Anndora Sp. z o.o., Kraków, ul. Opolska 12a
Marka: Dacia
Model: Duster
Wersja wyposażenia: Aventure (wersja limitowana)
Silnik: 1.5 dCi (wysokoprężny, rzędowy, 4-cylindrowy, turbodoładowany)
Moc maksymalna: 110 KM przy 4000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm przy 1750 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: na cztery koła (AWD)
Nadwozie: 5-drzwiowy SUV
Cena podstawowa (Duster 1.6 16V): 39,900 zł
Cena wersji testowanej (bez dodatkowych opcji): 68,000 zł

Podane ceny nie uwzględniają ewentualnych ofert promocyjnych. Zdjęcia:




Duster, uznany w Polsce za Internetowy Samochód Roku 2012 OtoMoto.pl, jest najlepiej sprzedającym się modelem Dacii na naszym rynku. Wpływ na to ma nie tylko atrakcyjna cena podstawowych wersji, ale również fakt, że samochód ze względu na jego "bojową" stylistykę faktycznie można wziąć za droższy niż jest w rzeczywistości. "Nadmuchane" nadkola, agresywnie stylizowany przód... Tak, Duster może się podobać. Limitowana wersja Aventure oparta jest na wariancie Ambiance. Wyróżnia się między innymi dużymi napisami "Duster" na drzwiach, chromowaną końcówką rury wydechowej, chlapaczami z napisami "Duster", osłonami podwozia z przodu i z tyłu lakierowanymi w kolorze matowego chromu i kilkoma innymi detalami. Na dachu znajdziemy również belkę z dodatkowymi reflektorami dalekosiężnymi:


Również we wnętrzu wersji Aventure wyróżnia się kilka elementów. Najbardziej zauważalna jest tapicerka z wyszytymi napisami (zgadnijcie jakimi?) i motywami kompasu (na żywo sprawia to świetne wrażenie). Konsola centralna wykończona jest w kolorze czarnym błyszczącym, a elementy ozdobne wnętrza mają kolor biały. W serii dostaniemy także system nawigacji Garmin Zumo 350 LM z uchwytem częściowo wbudowanym w deskę rozdzielczą. Co do materiałów wykończeniowych - szaleństw nie ma. Wszystko, jak okiem sięgnąć, jest po prostu twarde. W większości elementy są na szczęście dobrze zmontowane, jednak w testowanym egzemplarzu nieco odstawały "listewki" przy szybach w drzwiach tylnych (od wewnątrz).



Z miejscem dla pasażerów zasadniczo nie ma większych problemów. Podobnie jednak jak choćby w Renault Capturze czy Fiacie 500L, na baczności (no, może nie dosłownie...) muszą się mieć podczas jazdy po zakrętach pasażerowie tylnej kanapy, która jest płaska niczym stół z Ikei. Swoją drogą, że to dość zastanawiające, dlaczego im wyższy jest samochód, tym bardziej płaskie ma fotele (może nie zawsze, ale często tak właśnie jest).


Do wnętrza i specyfikacji wyposażenia zajrzymy jeszcze później. Póki co, przejdźmy do kwestii "technicznych". Testowaną Dacię wyposażono w znaną od dłuższego czasu jednostkę wysokoprężną z regałów Renault (podobnie zresztą, jak wszystkie inne silniki montowane w Daciach) o pojemności 1,5 litra i mocy 110 koni mechanicznych. Motor połączono z układem napędu na cztery koła skonstruowanym przez Nissana. Dostępne są trzy tryby jego pracy: 2WD (czyli wymuszony napęd na przednią oś, pozwalający nieco ograniczyć zużycie paliwa), Auto (moment obrotowy trafia na tylną oś tylko w razie potrzeby - gdy wykryje uślizg kół osi przedniej) oraz Lock (na obie osie trafia po 50 procent momentu obrotowego; do użytku przy prędkościach poniżej 60 km/h na trudnoprzejezdnych drogach). W każdym Dusterze z napędem 4x4 klient otrzymuje również 6-biegową, manualną skrzynię biegów. W praktyce jest tu jednak pewien "haczyk" - w konstrukcji tej pierwszy bieg ma tak krótkie przełożenie, że w pewnym zakresie może zastąpić w cięższym terenie reduktor (w bardzo dużym uproszczeniu, samochód z włączonym reduktorem porusza się znacznie wolniej, ale ma więcej "siły"). Może się więc przydać także przy ruszaniu pod górę z obciążeniem. W zwykłych warunkach można po prostu ruszać z "dwójki", która "zachowuje się" jak pierwszy bieg w większości samochodów.

Odpalamy. Silnik nie jest jakoś rewelacyjnie wyciszony, ale źle też nie jest. Dźwięk jest przy tym całkiem przyjemny. Dynamika? Zaskakująco dobra, przynajmniej do prędkości 110-130 km/h. Dalej lepiej się nie rozpędzać, ponieważ szumy aerodynamiczne są... hm, nazwijmy to delikatnie. Są straszne. Fakt faktem, że swoje dokładają tu pewnie dwa spore reflektory na dachu, ale powyżej 120 kilometrów na godzinę trzeba już do siebie krzyczeć. Ufam, że bez dodatkowego oświetlenia byłoby lepiej. Inna rzecz, że Dustera nie stworzono do długotrwałej jazdy po autostradach (choć można zauważyć, że nawet najsłabsza wersja jest w stanie osiągnąć 156 km/h). Dynamika podczas jazdy po zwykłych drogach, jak już napisałem, jest dobra, choć nie ma sensu kręcić silnika powyżej 4 tysięcy obrotów - dość szybko traci wtedy "parę". Szkoda też, że Renault w tańszych modelach nadal uparcie stosuje te same wskaźniki do "benzyniaków" i do diesli, w związku z czym nawet nie wiadomo, gdzie de facto zaczyna się na obrotomierzu czerwone pole.

Komfort resorowania jest zupełnie przyzwoity, podobnie jak prowadzenie. Jasne, jak zwykle napiszę, że wolałbym nieco "sztywniejszy" układ kierowniczy - ale to już chyba skrzywienie wynikające z przyzwyczajenia do samochodu którym poruszam się na co dzień. Mimo wszystko, przy jeździe której nie określimy mianem "wyścigowej", układ jezdny Dustera sprawdza się w mojej opinii dobrze. Biorąc jednak pod uwagę znaczną wysokość samochodu, warto byłoby się jednak zastanowić nad dokupieniem systemu kontroli toru jazdy ESC, łączonym z systemem kontroli trakcji ASR - tym bardziej, że koszt jest relatywnie niewielki i wynosi 1210 złotych (ESC i ASR nie dokupimy jednak do bazowej wersji SUVa Dacii).

Tym sposobem dotarliśmy do ostatniego punktu - wyposażenie i ceny. Bazowy Duster kosztuje poniżej 40 tysięcy złotych, co wygląda bardzo fajnie. Taki samochód jest jednak "goły" i ma napęd tylko na przednią oś. Zaletą może być natomiast dla niektórych benzynowa jednostka o pojemności 1,6 litra, jako konstrukcyjnie prostsza od diesla (który zresztą jest seryjnie wyposażony w filtr cząstek stałych, potencjalnie problematyczny przy częstych jazdach na krótkim dystansie). Dustera seryjnie wyposaża się w cztery koła (stalowe, 16-calowe), kierownicę, dwa fotele i kanapę. Ba, nawet lepiej - są jeszcze dwie poduszki powietrzne, trzy zagłówki tylne (księgowi Fiata! Widzicie to?!) i wspomaganie układu kierowniczego. Wszystkie pasy bezpieczeństwa, łącznie ze środkowym na tylnej kanapie, są trzypunktowe. Opcji dla podstawowej wersji Dacii nie ma zbyt wiele, można jednak dokupić (za 4050 złotych) pakiet "Komfort". W jego skład wchodzą przednie boczne poduszki powietrzne, zagłówki przednich foteli nowej generacji, centralny zamek sterowany pilotem i elektrycznie sterowane szyby przednie (z niezbyt logicznym sterowaniem z konsoli centralnej - dobrze, że korbek do otwierania szyb też tam nie montują).

Testowany Duster Aventure "startuje" cenowo od 51,800 złotych, taki samochód ma jednak nadal silnik 1.6 i napęd na przednią oś. Co ogromnie mnie dziwi, Aventure'a nie dostaniemy z silnikiem 1.6 i napędem 4x4, pomimo tego że taka konfiguracja jest dostępna w wersjach Ambiance (na której Aventure się opiera) i topowej Laureate (która w takich samych konfiguracjach silnikowo-napędowych ma takie same ceny jak limitowany wariant Dustera). Wysokoprężnego 1.5 dCi nie dostaniemy natomiast z napędem "na przód", dlatego jego cena jest dość wywindowana i wynosi co najmniej 68,000 złotych. Gdyby istniał Duster Aventure 1.6 4WD, kosztowałby zapewne 59,300 złotych (tyle właśnie kosztuje 1.6 4WD Laureate) - różnica w cenie jest bardzo duża, jednak w praktyce nabywcy bardzo często zamawiają Dustery dCi. Wracając jednak do wyposażenia - w Aventure dostaniemy w standardzie przyciemniane tylne szyby, boczne poduszki powietrzne, klimatyzację manualną, radioodtwarzacz CD/MP3 z Bluetooth (z pilotem przy kierownicy) i wspomniane już elementy stylizacyjne. Warto wspomnieć, że Dacia Duster Aventure dostępna jest tylko w dwóch kolorach: czarnym (metalizowany, dopłata 1900 złotych) i białym (niemetalizowany). Oprócz układów ESC i ASR i lakieru metalik, do testowanego Dustera można jeszcze dokupić jedynie pakiet "Modularność" za 1010 złotych. W jego skład wchodzą: kanapa tylna ze składanym oparciem (w proporcjach 1/3-2/3), fotel kierowcy z regulacją wysokości, przednie pasy bezpieczeństwa z regulacją wysokości oraz kierownica regulowana na wysokość. Niestety, do żadnego Dustera nie zamówimy kierownicy regulowanej w dwóch płaszczyznach. Ponadto, przednie pasy bezpieczeństwa z napinaczami pirotechnicznymi* dostępne są jedynie w wariancie Laureate (jako element wyposażenia standardowego), choć w mojej opinii powinny być standardem we wszystkich wersjach.

* - w razie wypadku niewielki ładunek wybuchowy wymusza zwijanie pasa, "przyciągając" pasażera do fotela, dzięki czemu poduszki powietrzne mogą zadziałać skuteczniej.

Tak więc... kupić, nie kupić? Jako że dla mnie wersja 1.6 z napędem na obie osie "to jest to", niejako "z automatu" musiałbym niestety odrzucić limitowanego Dustera (choć przyznam, że jego stylistyka bardzo mi odpowiada; z drugiej strony, nie każdemu musi odpowiadać seryjne "oklejenie" nadwozia). Poza tym, 68 tysięcy złotych to jednak spora suma, nie ukrywajmy. Tym bardziej, że do tego należałoby jeszcze doliczyć 1210 złotych za ESC/ASR i, jeśli ktoś chce czarnego Dustera, 1900 złotych za lakier. Ponad 70 tysięcy niestety bym jednak nie dał. Skoro tak, to jaka wersja według mnie? Ambiance 1.6 4WD (50,900 złotych, co swoją drogą jest aż podejrzanie niską ceną - błąd w cenniku?) z pakietem "Modularność", ESC/ASR, lakierem metalizowanym i klimatyzacją manualną (2550 złotych). Suma: 57,570 złotych. Fakt - za niespełna 2000 złotych więcej otrzymamy topowego Dustera Laureate, ale on nadal nie będzie mieć "metalika" i systemów ESC/ASR. To wszystko jednak nie zmienia faktu, że nie dziwię się popularności Dustera. Fajny jest. :-)


Zdjęcia testowanego egzemplarza: autor.

5 komentarzy:

  1. Blisko 70 tysięcy za Dacię? Ciekaw jestem kto byłby na tyle głupi, by tyle wydać na taniego Renault :P .

    Co do napędu, to ciekawostką jest to, że identyczne rozwiązanie znajdziemy w Nissanie Qashqaiu. Podobno nowe Mercedesy też mają mieć podobne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałem, że napęd to konstrukcja Nissana. ;) Co do kwoty - no 70 tysięcy to sporo, ale relatywnie często widać na drogach Dustery Laureate.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy Duster, czy może używane lekko trzeszczące wewnątrz Subaru Forester (takie z 2005/06 da się znaleźć w podobnej cenie), czy może Skoda Yeti (na rynku używek można znaleźć wyśmienite sztuki)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Foresterem i Yeti nie jeździłem, więc ciężko mi tutaj coś powiedzieć. Yeti ma mieć niedługo lifting, więc być może się nim przejadę. Forester starszej generacji uważany jest za kawał dobrego żelaza. ;)

      Usuń

Komentarze do tekstów starszych niż 7 dni są moderowane i wymagają akceptacji przed ich opublikowaniem. Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu na stronie - proszę o trochę cierpliwości. :)

Treści reklamowe nie będą akceptowane.