Wszystkie wpisy publikowane na tym blogu wyrażają subiektywną opinię autora w dniu publikacji danego tekstu bądź są zbiorem danych dostępnych powszechnie na innych stronach internetowych i w prasie. Autor dokłada przy tym wszelkich starań, aby dane i fakty zawarte we wpisach były aktualne (w dniu zamieszczenia wpisu) i rzetelne.

piątek, 8 listopada 2013

Test Drive! Pt. 31 - Kieszonkowy myśliwiec

Pęd do nowości często towarzyszy nam w życiu codziennym, choć nierzadko nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy; coś co jest nowe, często kupujemy niejako "z automatu", bo przecież "nowe jest lepsze". Ale czy zawsze? Zakup samochodu jest jednak na tyle poważną sprawą i wydatkiem, że można przysiąść i się zastanowić, czy nie lepiej by było postawić na coś sprawdzonego, obecnego na rynku od pewnego czasu. Cóż, w przypadku Mitsubishi Colta z tego typu rozważaniami lepiej się pospieszyć, ponieważ samochód jest już nieprodukowany i w salonach dostępne są ostatnie egzemplarze (z rocznika 2012). Ma zostać zastąpiony przez nowy model, który - w zależności od rynku - ma być oferowany pod nazwą Mirage (już starsze generacje Colta bywały tak nazywane) lub... Space Star, co akurat jest dość dyskusyjnym pomysłem zważywszy na fakt, że poprzednia generacja Space Stara była minivanem pozycjonowanym w innym segmencie. Do zakupu Colta zachęca dodatkowo rabat w wysokości aż ośmiu i pół tysiąca złotych. Czy warto więc przymknąć oko na datę produkcji i się skusić na - jakby nie patrzeć - fabrycznie nowy samochód spod znaku trzech diamentów?

Salon: Mitsubishi Auto Krak, Kraków, ul. Jasnogórska 105
Marka: Mitsubishi
Model: Colt
Wersja wyposażenia: Inform
Silnik: 1.3 MIVEC (benzynowy, rzędowy, 4-cylindrowy, wolnossący)
Moc maksymalna: 95 KM przy 6000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 125 Nm przy 4000 obr./min.
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Napęd: na koła przednie (FWD)
Nadwozie: 5-drzwiowy hatchback
Cena podstawowa* (Colt 1.3 Invite 3D): 43.690 zł (bez promocji) / 35.190 zł (po rabacie w wysokości 8500 złotych)**
Cena wersji testowanej* (bez dodatkowych opcji): brak danych

*Wyjątkowo podaję też ceny promocyjne Colta ze względu na końcówkę jego rynkowego "żywota".

**Dopłata do wersji pięciodrzwiowej wynosi 1800 złotych.

Zdjęcia:

Mitsubishi Colt

Mitsubishi Colt

Mitsubishi Colt

Colt po liftingu otrzymał charakterystycznie stylizowaną przednią część nadwozia znaną już z Lancera, określaną często jako "jet fighter" (myśliwiec). W podobny sposób zrestylizowano poprzednią generację Outlandera na rok modelowy 2008. Można się oczywiście kłócić, czy każdemu z tych modeli taka stylistyka pasuje, jednak o ile w moim odczuciu Outlander wyglądał lepiej przed liftingiem, tak Colt zdecydowanie nabrał charakteru. Na poniższym zdjęciu widać modele po oraz sprzed face liftingu.

Mitsubishi Colt - przed i po liftingu

Pewne obawy nasuwają się natomiast po zerknięciu na nowego Mirage'a - wygląda on co prawda znacznie nowocześniej, jednak z drugiej strony - jego stylistyka nie ma już tego mitycznego "czegoś". W mojej opinii Mirage/Space Star wygląda zresztą jak daleki kuzyn Nissana Micry. Póki co jednak, kwestia dostępności nowej generacji Mitsubishi w Polsce stoi pod znakiem zapytania. Powinna się wyjaśnić w niedługim czasie.

Nissan Micra i Mitsubishi Mirage/Space Star

Wróćmy jednak do bohatera dzisiejszego wpisu. Samochód należy do bardzo lubianej przeze mnie grupy samochodów, które określam po prostu jako "wsiadać i jechać". Wnętrze jest bardzo proste i ergonomiczne. Jest niestety także wykonane wyłącznie z twardych tworzyw sztucznych. Bardzo dobre wrażenie sprawia jednak materiał użyty na większej części deski rozdzielczej; dzięki charakterystycznej fakturze z "wypustkami" wygląda znacznie lepiej niż tworzywa "płaskie" stosowane w większości samochodów (w tym, niestety, w nowym Mirage, sądząc po zdjęciach jego wnętrza znalezionych w sieci). Aż dziw, że tak prosta sztuczka jest tak rzadko stosowana. Spasowanie należy ocenić jako dobre - co prawda w testowanym egzemplarzu na desce rozdzielczej było widać jedną nieco za dużą szparę, jednak w mało widocznym miejscu. Ponadto, w czasie jazdy z deski rozdzielczej nie dochodziły żadne podejrzane odgłosy. Generalnie ciężko się jeszcze do czegoś przyczepić - no chyba, że do niewielkiej pojemności schowka przed pasażerem.

Mitsubishi Colt - wnętrze

Mitsubishi pozytywnie zaskakuje ilością miejsca, szczególnie na tylnej kanapie. Jak już wspominałem kilkukrotnie, nie jestem osobnikiem szczególnie wysokim, mam jednak porównanie z innymi samochodami z tego segmentu i mogę śmiało powiedzieć, że Colt pod tym względem nie musi się niczego wstydzić. Kolejny plus. Minus za to za słabe wyprofilowanie foteli i kanapy, ale to raczej klasowy standard, a nie wyjątek.

Mitsubishi Colt - tylna kanapa

Gorzej jest niestety z pojemnością bagażnika, ponieważ minimalna wynosi jedynie 169 litrów według producenta. Na zakupy co prawda powinno wystarczyć, ale na niewiele więcej. Co ciekawe, komora bagażnika nie cierpi na "niedobór litrażu" z powodu marnej długości, jak często ma to miejsce w autach miejskich, ale przez to, że jest dość płytka. Z drugiej strony, model pięciodrzwiowy ma dwupoziomową podłogę bagażnika, dzięki czemu możliwe jest schowanie tam jakichś drobnych przedmiotów. Pojemność można zwiększyć poprzez złożenie tylnej kanapy (dzielonej w stosunku 60/40) - zaletą jest fakt, że powstała wtedy podłoga jest płaska.


Pora ruszać. 1,3-litrowy silnik zarówno na postoju jak i na drodze wykazuje się dobrymi manierami, przy czym zdecydowanie potrafi pokazać pazur (co zresztą znakomicie pasuje do stylistyki samochodu). Colt jest bardzo dynamiczny i lubi wysokie obroty. Co lepsze, dźwięk silnika w wyższych partiach obrotów jest bardziej rasowy, niż w wielu samochodach, które za sportowe bądź usportowione chciałyby uchodzić, a przy tym nie jest męczący dla uszu. Dodajmy do tego, że na przyspieszenie do "setki" potrzeba tylko 11,1 sekundy - w samochodzie miejskim "powinno" w zupełności wystarczyć... Aż strach pomyśleć, jak musiał jeździć Colt Ralliart, wyposażony w... 150-konny, 1,5-litrowy silnik z turbodoładowaniem, biorąc pod uwagę, że ważył niewiele ponad tonę. Myślę, że raczej należałoby tu już wtedy mówić o "locie koszącym".

Mimo niezbyt sportowo wyglądającej dźwigni zmiany biegów, również zmiana przełożeń odbywa się sprawnie i precyzyjnie. Dodając do tego układ kierowniczy, który nie jest "przewspomagany" oraz odpowiednio zestrojone zawieszenie, otrzymujemy samochód, któremu jeszcze kilkanaście lat temu niewiele by brakowało, by można go określić jako tak zwanego "sleepera" (lub, po naszemu, "śpiocha" lub "cichociemnego"). Przy tym wszystkim, Colt zachowuje zupełnie dobry komfort resorowania. Konstrukcyjnie samochód może i swoje lata ma, ale chyba nie sposób tego stwierdzić po jego prowadzeniu.

Mitsubishi Colt

Dzięki znacznemu rabatowi, ceny Coltów startują już od 35.190 złotych za model trzydrzwiowy. Chodzi tutaj przy tym o bogatszą wersję wyposażeniową, Invite. Podstawowa Inform - taka jak testowana - nie figuruje już w oficjalnych cennikach na stronie internetowej Mitsubishi. W Colcie Invite znajdziemy między innymi: cztery poduszki powietrzne (w Inform dwie), 15-calowe felgi aluminiowe (Inform - koła stalowe o tej samej średnicy), kierownicę i dźwignię zmiany biegów pokryte skórą, fotel kierowcy regulowany na wysokość, klimatyzację półautomatyczną z chłodzonym schowkiem (obecna nawet w wersji podstawowej!), zdalnie sterowany centralny zamek, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka (podgrzewane), tempomat (!) i radioodtwarzacz CD/MP3 z sześcioma głośnikami i sterowaniem z koła kierownicy. Jedyną opcją, pomijając ewentualne akcesoria, pozostaje lakier metalizowany lub perłowy za 1500 złotych lub oczywiście druga para drzwi za 1800 złotych.

Niedawno miałem przyjemność testować Toyotę Corollę. Był to samochód, który bardzo zaskoczył mnie tym, co oferuje i tym, jak przyjemnie się nim jeździ. Szczerze mówiąc, podobnie jest w przypadku Mitsubishi - miałem trochę mieszane uczucia na jego temat (szczególnie po liftingu), ale okazuje się, że zupełnie niesłusznie. Colt jest w mojej opinii bardzo udanym samochodem miejskim. Pomimo tego, że pierwsza seria tej generacji została wprowadzona na rynek aż 11 lat temu (w Japonii; w Europie 9 lat temu), to z ręką na sercu muszę stwierdzić, że widać to głównie po "kanciastej" stylistyce i wykończeniu wnętrza (które jednak - jak wspomniałem - tak czy owak wygląda całkiem sensownie). Jednak charakterystyka podwozia, silnika i skrzyni biegów sprawia, że Colt jest przyjemniejszy w prowadzeniu od wielu nowocześniejszych konkurentów. No i oferuje naprawdę znakomite wyposażenie - brakuje na dobrą sprawę jedynie systemu stabilizacji toru jazdy, ale przypomnijmy znowu o wieku konstrukcji - w 2002 roku, ani nawet w 2008 (lifting) ESP nie było bynajmniej oczywistością w samochodach miejskich. Pozostaje się więc "jedynie" przełamać, by kupić samochód wyprodukowany rok temu - utrata wartości nie powinna stanowić problemu, jeśli chcemy pojeździć samochodem kilka lat, a gwarancja jest "na swoim miejscu".

Nowy Space Star będzie mieć ciężkie zadanie, by godnie Colta zastąpić.

Mitsubishi Colt

Zdjęcia testowanego egzemplarza: autor.

2 komentarze:

Komentarze do tekstów starszych niż 7 dni są moderowane i wymagają akceptacji przed ich opublikowaniem. Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu na stronie - proszę o trochę cierpliwości. :)

Treści reklamowe nie będą akceptowane.