Kolejna długa przerwa, kolejna seria postów... ot, cały ja. Pomysł na nową serię wpisów pojawił się w dniu dzisiejszym z racji tego, że miałem przyjemność odbyć jazdę próbną nowym Peugeotem 208. Zdjęć tego konkretnego egzemplarza niestety nie posiadam, więc będzie trochę fot ogólnych, ale to za chwilę. Najpierw trochę informacji nt. salonu oraz samochodu udostępnionego do jazdy testowej:
Salon: Peugeot Azmot, Kraków, Al. Pokoju 78
Marka: Peugeot
Model: 208
Wersja wyposażenia: Active
Silnik: 1.2 VTi (benzynowy, rzędowy, 3-cylindrowy, moc 82 KM)
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Nadwozie: 5-drzwiowy hatchback
Cena podstawowa (3-drzwiowa wersja 1.0 VTi Access): 39,900 zł
Cena wersji testowanej (bez dodatkowych opcji): 49,900 zł
Podane ceny nie uwzględniają ewentualnych promocji.
Zdjęcia poglądowe:
Nie ukrywam, że była to moja pierwsza jazda testowa nowym samochodem, więc troszkę stresu było ;) Ale wszystko odbyło się bez żadnych problemów i wraz z kolegą mogliśmy odbyć jazdę testową "208" praktycznie "od ręki", bez wcześniejszej rezerwacji terminu.
Jak wspomniałem, testowy egzemplarz był w wersji Active (jest to wersja "pośrednia") a silnik w jaki był wyposażony to benzynowy 1.2 VTi. Jest to jedna z najnowszych jednostek oferowanych w gamie Peugeota, mająca według słów pracownika salonu zastąpić silnik 1.4 VTi, który ma zostać wycofany z produkcji w styczniu 2013 roku. Do kwestii wyposażenia i silnika jeszcze wrócę, póki co pozwolę sobie zająć się kwestią pierwszego wrażenia.
Jak widać na powyższych zdjęciach, stylistyka następcy modelu "207" może być uważana za dyskusyjną, nie sposób jej jednak odmówić pewnego konsekwentnie realizowanego pomysłu bez niepasujących stylistycznie elementów. Nadwozie jest również moim zdaniem bardzo eleganckie. Ogółem muszę tu więc przyznać plus, choć moim zdaniem nieco bardziej "sportowi" poprzednicy (na czele z "206") byli bardziej atrakcyjni pod względem wizualnym.
Po oględzinach nadwozia, kolejnym etapem było oczywiście zajęcie miejsca we wnętrzu testowanego samochodu. Ja rozpocząłem podróż od miejsca na tylnej kanapie i mogę w tym miejscu powiedzieć tyle, że miejsca jest wystarczająco dużo. Fakt, że nie należę do wysokich osób (~173 cm wzrostu), wydaje mi się jednak, że wyżsi pasażerowie również nie będą mieć dużych problemów z w miarę wygodnym zajęciem miejsca. Dodatkową zaletą jest fakt, że stopy da się bez problemu wsunąć pod przednie fotele (co wcale nie jest takie oczywiste w wielu nowoczesnych autach). Na tym etapie ciężko opisać coś więcej - ot, wygodnie i bez zastrzeżeń.
Kolejnym "rozdziałem" było zajęcie miejsca z przodu. Wiedziałem, czego mniej więcej się spodziewać (siedziałem wcześniej w "208" w salonie), ale jazda próbna to jednak nieco wyższy poziom wtajemniczenia ;) Wersja Active może poszczycić się całkiem przyzwoitym wyposażeniem (w którego skład wchodzi m.in. 6 poduszek powietrznych, system ESP, elektrycznie sterowane przednie szyby i lusterka, reflektory przeciwmgielne z przodu i z tyłu, klimatyzacja manualna jednostrefowa, radioodtwarzacz CD MP3 z 4 głośnikami, itd.), testowy egzemplarz wyposażony był również w spory ekran dotykowy. Osobiście się nim nie bawiłem, kolega twierdzi jednak że ekran zrobił na nim dobre wrażenie, a menu jest dość rozbudowane (znacznie bardziej niż np. w nowym Renault Clio). Jeśli chodzi o jakość materiałów i wykończenia, to ocena nie może być tu inna niż pozytywna - gdzie nie spojrzeć, materiały są całkiem miłe w dotyku i solidnie zmontowane. Są co prawda w tej beczce miodu dwie łyżki dziegciu, choć jak w przypadku nadwozia, nie każdemu cechy te muszą przeszkadzać. Pierwszą ze spraw które niezbyt mi się podobały, jest zastosowanie sporej ilości modnego ostatnio błyszczącego plastiku (coś w stylu "lakieru fortepianowego"). Moim zdaniem wnętrze wyglądałoby lepiej bez niego, tym bardziej że nie trzeba by było tak uważać, żeby tego niechcący nie popalcować. Druga sprawa to (podobnie jak w przypadku nadwozia) stylistyka:
Z jednej strony deska rozdzielcza jest (w przeciwieństwie do nadwozia) ciut podobna do modeli 206+ czy 207, z drugiej jednak wygląda dość nietypowo - głównie ze względu na umieszczone w niepotykanym miejscu "zegary". Na szczęście podczas jazdy okazało się, że umieszczenie ich tak blisko szyby w niczym nie przeszkadzało, choć z drugiej strony - nie zauważyłem też jakichś korzyści z tego płynących; uważam za to, że stylistyka deski rozdzielczej ucierpiała. Cóż, jakby nie patrzeć, zawsze to jakiś sposób na wyróżnienie się - a skoro nie przeszkadza i może się podobać, to dlaczego nie?
Pora na (chyba) najciekawszą część - jazdę. Nowy peugeotowski silnik 1.2 ma, jak wspomniałem na początku, tylko 3 cylindry, co skutkuje oczywiście specyficznym dźwiękiem silnika, zbliżonym choćby do tego spotykanego w Daewoo Matizach. Trzeba jednak powiedzieć, że silnik jest dobrze wyciszony (na postoju nie słychać go we wnętrzu niemal w ogóle) i co więcej, kultura pracy jak na jednostkę trzycylindrową jest na wysokim poziomie, nawet na biegu jałowym "nie telepie" samochodem. Silnik niestety nie ma zbyt mocnego "dołu" i żeby sprawnie ruszyć, należy dodać nieco więcej gazu niż w wielu samochodach z silnikami o większej liczbie cylindrów. Na wyższych obrotach jest już znacznie lepiej a samochód rozpędza się bez żadnych trudności, wesoło przy tym powarkując. Ciekawostką jest tutaj fakt, że w przeciwieństwie do wielu innych jednostek 3-cylindrowych silnik 1.2 VTi nie nabiera obrotów jakoś szczególnie chętnie, zwłaszcza przy próbach zastosowania tzw. "międzygazu" podczas redukcji biegu. Nie pomaga w tym też "elektroniczny" pedał gazu, który jednak z tego co mi wiadomo, jest już wymagany przepisami ze względu na pozytywny wpływ na ekonomię (...). Tak czy owak, wrażenia z jazdy są jak najbardziej w porządku, a wgląd w dane techniczne tylko je potwierdza - "208" z jednostką 1.2 VTi według danych potrzebuje 12,2 sekundy na przyspieszenie od 0 do 100 km/h, a jego prędkość maksymalna wynosi 175 km/h. Troszkę przydałoby się jednak popracować nad skrzynią biegów - fakt, jest precyzyjna, jednak ma do siebie to, że lewarek często trzeba trochę "dopchnąć" do końca żeby bieg nie "wyskoczył". Jest to jednak jak najbardziej kwestia do opanowania. Dyskusyjną kwestią pozostaje podłokietnik, który w mojej opinii jest zamontowany w niezbyt fortunnym miejscu. Jest co prawda wygodny, jednak rozłożony dość skutecznie blokuje dostęp do dźwigni hamulca ręcznego, również "wbijanie" parzystych biegów może odbywać się ze zmniejszonym komfortem. Na szczęście, podłokietnik można podnieść. W wersji Active ten element nie jest wyposażeniem standardowym (osobno kosztuje 300 zł, jest też dostępny w pakietach z innymi elementami wyposażenia), tak więc warto się zastanowić, czy aby na pewno jest potrzebny.
Układ kierowniczy i zawieszenie również zasługują na szersze omówienie. Jedno i drugie mocno mnie zaskoczyły, choć nie w ten sam sposób. Do pracy układu kierowniczego trzeba się przyzwyczaić, ponieważ pracuje BARDZO lekko (przychodzi mi na myśl skojarzenie z układem CITY stosowanym w Fiatach, choć to oczywiście nieco podkoloryzowany obraz rzeczywistości), jest jednak jednocześnie precyzyjny i bardzo bezpośredni - podczas pierwszej jazdy niezorientowany kierowca na pierwszym ostrzejszym zakręcie mógłby łatwo zaliczyć krawężnik. Ten po wewnętrznej. Co by jednak nie mówić, po przyzwyczajeniu się działa to zaskakująco dobrze, a do parkowania czy zawracania taka siła wspomagania nadaje się znakomicie. Nie ukrywam tu jednak, że obawiam się jak "208" prowadzi się np. na autostradzie - co prawda zastosowano elektryczne wspomaganie kierownicy, ale nic mi nie wiadomo, aby jego siła malała wraz ze wzrostem prędkości. Innymi słowy, podczas szybszej jazdy prawdopodobnie wskazana będzie zwiększona uwaga podczas prowadzenia nowego Peugeota. Jeśli chodzi o zawieszenie, tu już nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń - ba, było to jak dla mnie największe zaskoczenie. To, jak ten samochód filtruje nierówności na swoich seryjnych kołach w rozmiarze 185/65 R15 to po prostu rewelacja. Fakt - jak wspomniałem, była to moja pierwsza jazda próbna nowym samochodem, a tym bardziej nowym samochodem klasy B, jednak naprawdę nie sądzę, żeby "208" było pod tym względem łatwo pobić. Miało się wrażenie, że samochód nie zauważa dziur, a progi zwalniające wręcz wgniata w ziemię. Zadziwiające jest to tym bardziej, że samochód waży w opisywanej wersji jedynie 975 kilogramów, a od "podskakiwania" na nierównościach jest tak daleki jak to tylko możliwe.
"Dwieście ósemka" jest samochodem, który mi osobiście dość ciężko jest jednoznacznie ocenić. Z jednej strony mamy nowoczesne i eleganckie nadwozie i pasujące do niego jak ulał zawieszenie, a z drugiej powarkujący pod maską trzycylindrowy, dynamiczny motor oraz układ kierowniczy sprawiający, że nowy "Pug" przywodzi na myśl skojarzenie z gokartem prowadzonym przez małpę po zażyciu Prozacu. Pomijając kwestie stylistyki (wiadomo, rzecz gustu) myślę, że gdyby nieco jednak osłabić wspomaganie kierownicy (albo gdyby wprowadzić wspomaganie o zmiennej sile), to "208" jest znakomitą propozycją w samochodowej klasie B. Jeśli ceny tego samochodu nie są dla kogoś przeszkodą, mogę tylko powiedzieć: warto. Ale przedtem wybierzcie się na jazdę próbną bo wiecie, ten Prozac... ;)
P.S.
Kolejna część tego cyklu przy odrobinie szczęścia powinna pojawić się mniej więcej w połowie przyszłego tygodnia. Stay tuned!
Nie śpij z tymi partami dalszymi :>
OdpowiedzUsuńPrzepraszaaaaam :> Nie no, nie mam weny ostatnio. Ale stay tuned :P
OdpowiedzUsuń