Wszystkie wpisy publikowane na tym blogu wyrażają subiektywną opinię autora w dniu publikacji danego tekstu bądź są zbiorem danych dostępnych powszechnie na innych stronach internetowych i w prasie. Autor dokłada przy tym wszelkich starań, aby dane i fakty zawarte we wpisach były aktualne (w dniu zamieszczenia wpisu) i rzetelne.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Test Drive! Pt. 12 - Miejski wojownik

Marka Chevrolet wielu z nas, zwłaszcza "automaniakom", kojarzy się przede wszystkim z legendarnymi już modelami Corvette czy Camaro. W Polsce jednak Chevrolet zastąpił popularne Daewoo (choć pierwsze Lacetti czy Sparki były w praktyce nowszymi generacjami modeli tej koreańskiej marki, tylko z innym logo) i trzeba przyznać, że marka ta na naszym rynku ma się nadzwyczaj dobrze. Szeroka oferta modeli, od najmniejszego Sparka, aż po 400-konne Camaro, pozwala na zaspokojenie potrzeb wielu potencjalnych klientów. Chevrolety nie okupują co prawda pierwszych miejsc w rankingach sprzedaży (w I połowie 2013 roku najlepiej sprzedający się kompaktowy Cruze był na miejscu 21, natomiast Aveo na 31), ale widać je niemal na każdym kroku. Przyjrzyjmy się dziś zatem, co może nam zaoferować model klasy B - 5-drzwiowe Aveo 1.2 LT+. Zacznijmy od kilku podstawowych danych:

Salon: Chevrolet Marimex, Kraków, ul. Góra Libertowska 12
Marka: Chevrolet
Model: Aveo
Wersja wyposażenia: LT z pakietem LT+
Silnik: 1.2 (benzynowy, rzędowy, 4-cylindrowy, moc 86 KM)
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Napęd: na koła przednie (FWD)
Nadwozie: 5-drzwiowyhatchback
Cena podstawowa (70-konne Aveo 1.2 LS): 36,990 zł
Cena wersji testowanej (LT, bez dodatkowych opcji): 43,990 zł; dopłata do pakietu LT+ wynosi 1900 zł

Podane ceny nie uwzględniają ewentualnych ofert promocyjnych. Zdjęcia:




Po pierwszej generacji Aveo, aktualny model jest ogromnym krokiem naprzód. Z samochodu oferującego zdolność do przemieszczania się z punktu A do punktu B i względnie prostą konstrukcję, mały Chevrolet stał się jednym z poważniejszych graczy w segmencie samochodów miejskich. Wiele spośród komponentów "ściągnięto" z półek General Motors (w tym choćby fiatowskiego 1,3-litrowego turbodiesla o mocy 75 lub 95 koni mechanicznych czy nawet... boczne kierunkowskazy z Opla), nadwozie zaś zyskało znacznie odważniejszą, bardzo spójną, dynamiczną i przyjemną dla oka stylizację (staremu modelowi znaczek "Giugiaro" wiele nie pomagał, szczególnie w wersji z pierwszych lat produkcji - samochód mógł się podobać, nie wyglądał jednak zbyt nowocześnie). Poważnym zmianom nie oparło się również wnętrze. Charakterystycznym elementem jest krytykowany przez niektórych (moim zdaniem niesłusznie) panel "zegarów" przed kierownicą, z obrotomierzem przypominającym motocyklowy. W praktyce zarówno obrotomierz jak i prędkościomierz należy uznać za wystarczająco czytelne, a ewentualne uwagi w mojej opinii mogą dotyczyć co najwyżej kwestii stylistyki - de gustibus non est disputandum. Materiały wykończeniowe nie należą oczywiście do najlepszych pod względem gatunkowym, wyglądają jednak, jak na klasę samochodu, wystarczająco dobrze i pomimo tego, że ich znakomita większość jest twarda, to raczej nie są nieprzyjemne w dotyku. Szczególnie dobre wrażenie sprawia spasowanie poszczególnych elementów. Przyjemnym akcentem jest także obecność dwóch zamykanych schowków przed pasażerem z przodu - z powodu obecności poduszek powietrznych, jest to dziś stosunkowo rzadkie rozwiązanie. Do tego we wnętrzu mamy jeszcze kilka wnęk na drobne przedmioty; utrzymanie porządku we wnętrzu Chevroleta nie powinno być trudne.


Miejsca we wnętrzu jest wystarczająco dużo w obu rzędach siedzeń. Pasażerom miejsc tylnych nie powinny również zanadto przeszkadzać w obserwacji otoczenia relatywnie rozbudowane "panele" klamek drzwi, które umieszczono obok szyb bocznych (podobnie jak na przykład w Alfach Romeo 147 i 156 czy też Seacie Leonie poprzedniej generacji).

Po zajęciu miejsca za kierownicą i uruchomieniu silnika można ruszać. Do kierowania Aveo łatwo się przyzwyczaić, a szczególnie dobre wrażenie sprawia precyzyjna praca lewarka 5-biegowej, manualnej skrzyni biegów. Również pierwsze wrażenia zapewniane przez silnik są całkiem pozytywne, choć niestety sprawa robi się mniej przyjemna, gdy tylko na horyzoncie pojawi się jakieś wzniesienie. Co prawda nie jest tak, jak zapamiętałem z egzaminacyjnego Aveo 1.2 pierwszej generacji ("widziało" owo wzniesienie szybciej niż kierowca), ale tak czy owak 86-konna jednostka niestety w takich warunkach bardzo szybko traci rezon i trzeba często zredukować co najmniej o jeden bieg, jeśli nie o dwa. Tyle dobrego w tym wszystkim że, jak już pisałem, skrzynię można bez problemu zaliczyć do konstrukcji o dobrej precyzji, ponadto silnik sprawia wrażenie, że wysokie obroty po prostu "lubi". A że lubi je za bardzo (kosztem innych), no cóż... Ciekawa jest natomiast lektura danych technicznych. Dowiadujemy się z nich bowiem, że według producenta 70-konne Aveo pali niemal tyle co... 115-konny wariant z silnikiem 1.6 (niecałe 6 litrów na 100 kilometrów w cyklu mieszanym). Dla 86-konnego Aveo 1.2 podaje się wartość 5,5 litra, dla 100-konnego 1.4 - 5,3 litra. Szczerze mówiąc uważam, że zamiast 86-konnego 1.2 (A12XER) Chevrolet powinien umieścić w Aveo 87-konny wariant silnika 1.4 (A14XEL), podobnie jak ma to miejsce w Oplu ADAMie.

Niewiele złego można powiedzieć o zawieszeniu i układzie kierowniczym Chevroleta. Rzekłbym nawet, że jest nieźle - nie jest to co prawda najbardziej komfortowa konstrukcja na rynku, ale na seryjnych kołach 15-calowych prowadzi się bardzo przyjemnie, zwłaszcza na krętych trasach. Nierówności wybierane są poprawnie. Do Aveo można jednak zamówić także felgi 16- i 17-calowe, w zależności od konkretnej wersji. Szczerze mówiąc, ciekaw jestem prowadzenia Chevroleta na aluminiowych felgach w rozmiarze 17 cali. Inna rzecz, że żadnego takiego egzemplarza na polskich drogach jeszcze nigdy nie spotkałem.

Pozostaje nam jeszcze kwestia kosztów. Z ceną bazową na poziomie 37 tysięcy złotych Aveo nie należy do samochodów drogich, ma przy tym już w podstawowej wersji LS dobre wyposażenie - w jego skład wchodzi między innymi 6 poduszek powietrznych, system stabilizacji toru jazdy ESC, tempomat, radioodtwarzacz CD/MP3, elektrycznie sterowane szyby przednie i zdalnie sterowany centralny zamek. Jedynym znaczącym brakiem jest klimatyzacja, która w standardzie dostępna jest od wersji LT (od 43,990 złotych za model 1.2 86 KM). W wersjach LS i LS+ należy za nią dopłacić 2000 złotych. Niestety, podstawowy wariant LS dostępny jest tylko z podstawową, 70-konną jednostką napędową. W LS+ mamy wybór między 86-konnym benzynowym 1.2, a 75-konnym dieslem 1.3. 100-konną jednostkę 1.4 możemy wybrać dopiero w wariancie LT, jednak śrubuje to cenę do poziomu 46,990 złotych. LT jest już jednak wyposażone także w Bluetooth, port USB, regulację wysokości fotela kierowcy, komputer pokładowy i możliwość sterowania radiem z koła kierownicy. Pakiet LT+, w jaki wyposażony był testowany egzemplarz, zawiera 15-calowe felgi ze stopów lekkich, elektrycznie sterowane szyby tylne, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, schowek na okulary i podwójną podłogę bagażnika, co przy cenie 1900 złotych pozwala uznać go w mojej opinii za warty rozważenia (choć i bez niego "da się żyć"). Dużym problemem jest niestety fakt braku występowania pojedynczych opcji - albo wybieramy dany pakiet wyposażenia i ewentualne akcesoria (typu dywaniki, chlapacze, czujniki parkowania czy reflektory przeciwmgielne), albo do widzenia. Mój typ... biorąc pod uwagę nienajniższą cenę wariantu LT 1.4, można by się pokusić o wersję LS+ 1.2 86 KM z klimatyzacją (42,490 złotych, nie wliczając lakieru metalicznego). Ale może jednak warto dołożyć jeszcze te 4500 złotych?...


P.S.

A, i przy okazji... duży czarny spoiler pod przednim zderzakiem jest wykonany z gumy, nie z plastiku - więc powinien być w miarę odporny na krawężniki. ;)

Zdjęcia testowanego egzemplarza: autor.

3 komentarze:

  1. Na krawężniki lepiej uważać. :) Fajnie, że tak wszystko rozpisałeś. Dzięki temu osoby, które szukają auta dla siebie lub zastanawiają się nad tym konkretnym, będą dysponować całkiem sporą ilością informacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto by nie chciał pojeździć Corvette czy Camaro, takie małe marzenie każdego "automaniaka".Chociaż jak się patrzy na model Aveo to trzeba powiedzieć, że fajnie się prezentuje. I wizualnie i wyposażenie nie pozostawia zbyt dużego pola do krytyki. Tylko ten silnik 1.2 trochę odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do miasta ten samochód jest bardzo dobry. Osobiście z czystym sumieniem mogę go polecić. Aczkolwiek w daleką podróż, może być trochę męczący, ale pamiętajmy że kiedyś się jeździło Polonezami,Golfami i nikt nie narzekał.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze do tekstów starszych niż 7 dni są moderowane i wymagają akceptacji przed ich opublikowaniem. Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu na stronie - proszę o trochę cierpliwości. :)

Treści reklamowe nie będą akceptowane.